29 grudnia 2013

Najciekawsze chwile 2013 roku!

Pierwszy raz podsumowanko, więc polecę chronologicznie. Ordnung muss sein!

Początek roku zdominowany został przez jedno wydarzenie - narty we francuskich Alpach (1, 2, 3, 4). Poznałam smak prawdziwego zimowego szaleństwa, podziwiałam piękne góry i biłam rekordy prędkości. Śmigałam 93 km/h!!! Niestety rywalizację wygrał Robert z 104 km/h. Po złamaniu "stówki" odpuściliśmy dalsze zmagania. Życie nam miłe :)



W lutym podjęłam decyzję o rzuceniu pracy, dzięki czemu od kwietnia byłam wolnym człowiekiem :) Zdecydowanie była to najtrudniejsza i najlepsza decyzja tego roku. Jej skutki to m.in. przeniesienie się do Grudziądza (po 8 latach bytowania w Poznaniu), pomoc w rodzinnej firmie i realizacja podróży koleją transyberyjską.


Przed sierpniem i wyjazdem do Rosji zrobiliśmy z Robciem kilka tripów po Polsce. Były Tatry Zachodnie w zimowej szacie (1), majówka na Mazurach i Suwalszczyźnie (1, 2, 3, 4, 5) i wizyty w Trójmieście (1, 2). Ponadto rozpoczęłam naukę jazdy konnej, ukończyłam swój pierwszy bieg przełajowy - Malta Trial Running w Poznaniu i ogarnęłam podstawy rosyjskiego :)




W sierpniu była najlepsza podróż tego roku - Rosja!!! Początkowo mówiłam, że szybko nie wrócę w takie klimaty, ale kuszą mnie docierające wieści o promocjach lotniczych do krajów stanowiących byłe republiki ZSRR.


Po powrocie nadeszła jesień. Spędziłam ją w lesie (1, 2). Generalnie chodziłam, biegałam i jeździłam na rowerze po lasach w okolicach Grudziądza. Na jeden weekend uciekłam z Robertem w Góry Stołowe (123). W inny spróbowaliśmy nurkowania (1).



Przygarneliśmy kota. Poznajcie Rudolfa!


Na początku grudnia przeprowadziłam się do Poznaniu. Po zadomowieniu się wróciłam na chwilę do Grudziądza by po raz pierwszy wystąpić publicznie i opowiedzieć o Rosji. W końcu wyruszyliśmy na małe wakacje do Maroka.


Jesteśmy w Marakeszu, pusty placyk z palmami. Robcio trzyma magiczne pudełeczko w rękach, już zamierza klęknąć i wyznać wieczną miłość do Aniusi. Przerwa mu pucybut, który po chwili okazuje się sprzedawcą haszyszu :D Zaręczyny prawie udane. Brylancik w końcu i tak trafił na mojego palucha :)


Święta, święta i po świętach. Zaraz Nowy Rok i pełno wyzwań. Co dalej? Plany poważne. Znalezienie super świetnej pracy, zakup i remont mieszkania, a na jesień hajtanko (próbuję oswoić słowo "ślub", ale nie idzie łatwo). Ponadto sporo mniej poważnych planów/zachcianek/marzeń. Kontynuacja nauki jazdy konnej, ukończenie półmaratonu, może treningi boksu, kurs fotografii, nowe studia... Dużo w mojej głowie siedzi :) Plany podróżnicze? Jeszcze nieznane. Coś się wymyśli. :)

27 grudnia 2013

Jamaa el Fna w najlepszej postaci!

Do Marakeszu docieramy późnym popołudniem. Zanim uda nam się odnaleźć hotel błądzimy przez dobre pół godziny po południowej części najważniejszego i najciekawszego placu tego miasta. Mimo mojej genialnej orientacji w terenie, mapce z lokalizacją hotelu i GPSowi do naszej noclegowni musiał nas zaprowadzić miejscowy. Za opłatą rzecz jasna :) Zrzucamy bagaże, ogarniamy się chwilę i lecimy spowrotem na plac.


Przez Jamaa el Fna przewijalismy się dziennie kilkanaście razy, jednak tylko wieczorem ma on tak niesamowity klimat. Najważniejsze są oczywiści stragany z jedzeniem. Codziennie rozstawiane na nowo, oświetlane prostymi żarówkami, unoszące się z nich kłęby pary tworzą niesamowite otoczenie do konsumpcji. Zanim zdążył nas przyciągnąć zapach jedzenia każdorazowo uczyliśmy się asertywności odmawiając kelnerom-nagabywaczą w białych kitlach, którzy prawie nieomylnie zgadywali naszą narodowość. W końcu i tak musimy coś zjeść. Wybór nie jest łatwy, bo zjeść można tu wiele rzeczy, ale o tym na pewno będzie specjalny post. W końcu jednak siadamy i po złożeniu zamówienia w spokoju możemy podziwiać ten cały spektakl.












  
Poza restauracjami na Jamaa el Fna znaleźć można wiele najdziwniejszych rozrywek. Przez robienie tatuaży z henny, podziwianie tancerzy, małpek, zaklinaczy węży aż do łowienia gazowanych napojów specjalnymi wędkami. Wszystko po to by wydębnić z turysty worek dirhamów :)


23 grudnia 2013

Maroko z lotu ptaka

Przed wyjazdem obszar Maroka przybliżałam setki razy na google maps. Nie spodziewałam się wówczas, że pół godziny przed lądowaniem będę totalnie przyklejona do okna samolotu. Niesamowite widoki były dobrym wstępem tej podróży :)















A teraz uciekam zorganizować prezenty i w drogę do Grudziądza :) 
Życzę udanego odpoczynku! Wesołych Świąt!

12 grudnia 2013

Małe wakacje!

Pula fajnych wyjazdów w tym roku jeszcze nie została przeze mnie wyczerpana :) Jutro bardzo wcześnie rano wsiadam z Robciem w autobus do Berlina, a następnie lecimy do Marakeszu! W Maroko spędzimy 8 dni, czyli wystarczająco by zobaczyć kilka fajnych miejsc i odpocząć przed świątecznym obżarstwem. Planowanie wyjazdu tym razem mi zdecydowanie nie wyszło. Spodziewam się więc dużego spontanu. Zobaczymy na pewno Marakesz i spróbujemy posurfować w As-Sawirze. Początkowo chcieliśmy dopaść wielbłądy na pustyni, ale trochę szkoda nam czasu na przeprawę przez Atlas. Powrót mamy z Agadiru, więc daleko na północ Maroka też chyba nie ma sensu się wybierać. Właściwie nasz plan jest totalnym bezplanem. Im więcej myślimy, tym coraz mniej wiemy. Czuję, że wyjdzie z tego niezła przygoda! :) 

Źródło: www.national-geographic.pl (autor: DarekW)

10 grudnia 2013

Pierwszy atak zimy

Zeszłotygodniowe wiatrzysko przyniosło sporo śniegu do Poznania. Skorzystałam i wybyłam nad Rusałkę :)










architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Archiwum bloga

Obserwatorzy