17 maja 2013

O Suwalszczyźnie

W tym małym regionie położonym na północno-wschodnim krańcu Polski podobało mi się bardziej niż na Mazurach! Co mnie zaintrygowało?
Po pierwsze ziemianki - w północnej części Suwalszczyzny prawie przy każdym domu znajdzie się taka konstrukcja obrośnięta mechem i inną roślinnością :)
Po drugie bociany - jest ich masa! Nie tylko można je obserwować w gniazdach zlokalizowanych na słupach czy dachach, ale i żerujące późnym popołudniem na polach.
A po trzecie - wiatraki. W północnej części Suwalszczyzny, za wyjątkiem terenów w granicach Suwalskiego Parku Krajobrazowego, wydaje się, że są one wszędzie. Jest ich 47 i łącznie produkują ponad 75 MW energii!


Pobyt na Suwalszczyźnie rozpoczęliśmy od północy zwiedzając najwyższe wiadukty kolejowe w Polsce, zlokalizowane w Stańczykach. Obecnie oczywiście nieczynne, dlatego stały się turystyczną atrakcją. Zanim tam jednak dotarliśmy podążaliśmy śladem supermena ;]






Później pokręciliśmy się po Suwalskim Parku Krajobrazowym i trafiliśmy w kolejne miejsce z przedrostkiem "naj" w PL - nad Jezioro Hańcza. Jak się okazało, zjechała masa nurków i znalezienie noclegów nie było łatwe. 


Ruszyliśmy w kierunku Suwałk, a następnie nad Wigry do Starego Folwarku, gdzie zrobiliśmy bazę wypadową na kilka najbliższych dni. A tam odpoczywaliśmy na całego! Były przejażdzki rowerem i spacery po Wigierskim Parku Narodowym oraz Puszczy Augustowskiej. Zobaczylismy suchary (małe jeziorka polodowcowe utworzone wokół Wigier), dolinę Czarnej Hańczy (pod ochroną ścisłą), dopedałowaliśmy do Augustowa, podziwialiśmy lokalny folklor - gibające się babuszki na patriotycznym koncercie w Suwałkach, a także spróbowaliśmy kartaczy! Największy zachwyt ogarniał mnie jednak na drewnianych kładkach w Wigierskim Parku Narodowym, z których podziwiać można m.in. bogatą roślinność terenów podmokłych.




A takie kupki tworzy turzyca zaostrzona w dolinie Czarnej Hańczy



Rowerem dotarliśmy do Augustowa i Aten!





Kartacz czyli mięso mielone w masie ziemniaczanej. Czasem zwany również cepelinem :]










Szeregu atrakcji Suwalszczyzny nie udało nam się wyczerpać w ciągu kilku dni, więc ponowne odwiedziny  to tylko kwestia czasu. 

4 komentarze:

  1. Ooo, a co jest na przedostatnim zdjęciu?
    I też chcę pojechać do Aten! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasztor Kamedułów - http://www.wigry.pro/ Zabrakło czasu na jego odwiedziny, ale widać go prawie z każdego krańca jeziora ;)

      Usuń
  2. Suwałk, a nie Suwałek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione! Nie wiem czy kiedyś się nauczę :)

      Usuń


architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Archiwum bloga

Obserwatorzy