W tym małym regionie położonym na północno-wschodnim krańcu Polski podobało mi się bardziej niż na Mazurach! Co mnie zaintrygowało?
Po pierwsze ziemianki - w północnej części Suwalszczyzny prawie przy każdym domu znajdzie się taka konstrukcja obrośnięta mechem i inną roślinnością :)
Po drugie bociany - jest ich masa! Nie tylko można je obserwować w gniazdach zlokalizowanych na słupach czy dachach, ale i żerujące późnym popołudniem na polach.
A po trzecie - wiatraki. W północnej części Suwalszczyzny, za wyjątkiem terenów w granicach Suwalskiego Parku Krajobrazowego, wydaje się, że są one wszędzie. Jest ich 47 i łącznie produkują ponad 75 MW energii!
Po pierwsze ziemianki - w północnej części Suwalszczyzny prawie przy każdym domu znajdzie się taka konstrukcja obrośnięta mechem i inną roślinnością :)
Po drugie bociany - jest ich masa! Nie tylko można je obserwować w gniazdach zlokalizowanych na słupach czy dachach, ale i żerujące późnym popołudniem na polach.
A po trzecie - wiatraki. W północnej części Suwalszczyzny, za wyjątkiem terenów w granicach Suwalskiego Parku Krajobrazowego, wydaje się, że są one wszędzie. Jest ich 47 i łącznie produkują ponad 75 MW energii!
Pobyt na Suwalszczyźnie rozpoczęliśmy od północy zwiedzając najwyższe wiadukty kolejowe w Polsce, zlokalizowane w Stańczykach. Obecnie oczywiście nieczynne, dlatego stały się turystyczną atrakcją. Zanim tam jednak dotarliśmy podążaliśmy śladem supermena ;]
Później pokręciliśmy się po Suwalskim Parku Krajobrazowym i trafiliśmy w kolejne miejsce z przedrostkiem "naj" w PL - nad Jezioro Hańcza. Jak się okazało, zjechała masa nurków i znalezienie noclegów nie było łatwe.
Ruszyliśmy w kierunku Suwałk, a następnie nad Wigry do Starego Folwarku, gdzie zrobiliśmy bazę wypadową na kilka najbliższych dni. A tam odpoczywaliśmy na całego! Były przejażdzki rowerem i spacery po Wigierskim Parku Narodowym oraz Puszczy Augustowskiej. Zobaczylismy suchary (małe jeziorka polodowcowe utworzone wokół Wigier), dolinę Czarnej Hańczy (pod ochroną ścisłą), dopedałowaliśmy do Augustowa, podziwialiśmy lokalny folklor - gibające się babuszki na patriotycznym koncercie w Suwałkach, a także spróbowaliśmy kartaczy! Największy zachwyt ogarniał mnie jednak na drewnianych kładkach w Wigierskim Parku Narodowym, z których podziwiać można m.in. bogatą roślinność terenów podmokłych.
A takie kupki tworzy turzyca zaostrzona w dolinie Czarnej Hańczy
Rowerem dotarliśmy do Augustowa i Aten!
Kartacz czyli mięso mielone w masie ziemniaczanej. Czasem zwany również cepelinem :]
Szeregu atrakcji Suwalszczyzny nie udało nam się wyczerpać w ciągu kilku dni, więc ponowne odwiedziny to tylko kwestia czasu.
Ooo, a co jest na przedostatnim zdjęciu?
OdpowiedzUsuńI też chcę pojechać do Aten! :D
Klasztor Kamedułów - http://www.wigry.pro/ Zabrakło czasu na jego odwiedziny, ale widać go prawie z każdego krańca jeziora ;)
UsuńSuwałk, a nie Suwałek :)
OdpowiedzUsuńPoprawione! Nie wiem czy kiedyś się nauczę :)
Usuń