W zeszłym tygodniu wybrałam się na kolejne odwiedziny Trójmiasta. Tym razem swój wolny czas przeznaczyłam na wycieczkę rowerową po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym i wizytę na molo w Sopocie. Trójmiejski PK nieźle mnie zaskoczył. Pagóry jakie zaoferował pozwoliły dobrze się zmęczyć. Wjeżdzając do lasu od strony Gdańska Oliwy (niedaleko Dworu Oliwskiego) szlakiem pieszym naiwnie myślałam, że dostanę się do szlaków rowerowych. Gdy zobaczyłam przed sobą niezłą górkę i lekko rozpadające się schody szybko odpadł mi pomysł jazdy, a realna stała się wizja wspinaczki z rowerem u boku. Dla chcącego nic trudnego. Po pierwszych podejściach przystąpiłam do zabawy czyli na zmianę podjazdy i zjazdy. Dzięki niewielkiemu nachyleniu trasy rowerowej płynnie przechodzi się z jednego w drugie i osiąga całkiem przyzwoite prędkości.
Końcowym etapem wycieczki rowerowej było dostanie się na molo w Sopocie czyli do mojego ulubionego miejsca w trójmiejskiej konglomeracji. Wiało ostro, ale nie przewidziałam, że po minionej bardzo długiej zimie w czerwcu zobaczę spacerowiczów w zimowych kurtach. Tworzyli niezły kontrast na tle rozebranych biegaczy :)
Rodzinna focia pamiątkowa czyli ja i mój młodszy brat :)
E tam Sopot. (Arka xD) Gdynia na zawsze! :)))
OdpowiedzUsuńWandzia - zDolny Śląsk na zawsze ! :)
UsuńPrzejażdżki rowerem to najlepsze co ludzie mogli dla siebie wymyślić poza jedzeniem ;D
ale z Was lokalne patriotki :))
Usuń