Impreza puszczania lampionów w Poznaniu odbywa się już od kilku lat. W tym roku udało mi się na nią dotrzeć pierwszy raz. Było to co prawda dość utrudnione, bo zamknięcie jednej nitki ruchu na moście spowodowało paraliż komunikacyjny całego miasta. W porę postanowiliśmy zaparkować i udać się nad Wartę pieszo. Na właściwe miejsce imprezy - Most Rocha - nie dotarłam. Rozlokowałam się na sąsiednim moście i skupiłam na obserwacji.
Impreza na pewno widowiskowa, ale o jej licznych minusach, o których trąbiono w mediach, przekonałam się na własne oczy. Lampiony wypuszczano za szybko, przez co nie leciały od razu w górę. Dorzucając do tego wiatr często zdażało się, że lampiony zaczepiały się o trakcję tramwajową lub uderzały w jakieś przeszkody. Momentami było dość niebezpieczne. Co ciekawe impreza nie uzyskała pozytywnej opinii strażaków, a mimo to się odbyła. I pewnie odbywać się będzie dopóki nie stanie się jakaś tragedia.
Impreza na pewno widowiskowa, ale o jej licznych minusach, o których trąbiono w mediach, przekonałam się na własne oczy. Lampiony wypuszczano za szybko, przez co nie leciały od razu w górę. Dorzucając do tego wiatr często zdażało się, że lampiony zaczepiały się o trakcję tramwajową lub uderzały w jakieś przeszkody. Momentami było dość niebezpieczne. Co ciekawe impreza nie uzyskała pozytywnej opinii strażaków, a mimo to się odbyła. I pewnie odbywać się będzie dopóki nie stanie się jakaś tragedia.
Pięknie to wygląda! Ale też ostatnio czytałam o niebezpieczeństwach i trochę martwi mnie góra zużytych lampionów walająca się gdzieś po świecie, więc raczej nie jestem zwolenniczką takich imprez. Nie wspominając już o tym, że chciałabym, żeby Polacy zaczęli kultywować swoje własne tradycje (puszczanie wianków na wodę, tańce przy ognisku itd.) i przestali się wreszcie tak łapczywie rzucać na obce zwyczaje, jak właśnie lampiony. ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi własnymi tradycjami to krucho. Przeciętny Polak nie ma niestety zielonego pojęcia, jakie zwyczaje kultywowali jego przodkowie i z czym się one wiązały. Na niepopularność czy też niszowość imprez nawiązujących do dawnych tradycji wpływa, moim zdaniem, słaba jakość nauczania o naszym dziedzictwie. Na szczęście moda na folklor powoli wraca. I nie chodzi tu tylko o wzory na ciuszkach czy torebuniach, ale właśnie ciekawe sposoby łączenia dawnych tradycji z kulturą współczesną. W zeszłym roku głośno było o Nocy Świętojańskiej w Tenczynku. W tym roku jest II edycja i w programie mają grę terenową pt. "W poszukiwanuu kwiata paproci" :D
UsuńWystarczy ludziom wkręcić, że wianki na wodzie, to takie nasze lampiony. W końcu w środku była płonąca świeczka, więc to też się świeci. ;)
UsuńMnie się osobiście wydaje, że największym problemem jest to, że Polska w swoim dążeniu, by dogonić Zachód, zupełnie zapomina o swoim słowiańskim dziedzictwie. A po roku spędzonym na tym tzw. "Zachodzie", stwierdzam, że tu bardzo trudno poczuć się jak w domu, dużo lepiej jest pośród Rosjan, Ukraińców czy mieszkańców Bałkanów. :)
widok pewnie spektakularny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mam nadzieje, ze mi tez sie keidys uda na taka impreze kiedys dotrzec, zanim ja anuluja :P
OdpowiedzUsuńJak chcesz w PL, to myślę, że będziesz musiała się pośpieszyć ;P Ale raczej polacałabym ten nasłynniejszy na świecie - w Tajwanie -> http://www.liveleak.com/view?i=0df_1328644670 Tam lampiony są olbrzymie ;)
Usuń