Nie ma jak to od zawsze mieć w głowie wizję super hiper świetnej podróży poślubnej na drugi koniec świata, a potem gdy jest ten właściwy czas pojechać na kilka dni w Polskę. Życie wygląda tak, że nie jest wcale łatwo zgrać nasze kalendarze. Trochę pokombinowaliśmy i udało nam się wyrwać na kilka dni. Musiały być góry, ale skoro wszystkie blisko położone już mamy rozpracowane, wymyśliłam Pieniny. Wiedziałam, gdzie są, wiedziałam, że przepływa tam Dunajec i myślałam, że słynne Trzy Korony są najwyższym szczytem. Z taką wiedzą i domysłami (Trzy Korony nie są wcale najwyższe!) jechałam po przygodę :)
Szykowałam się na przywitanie zimy. Meteo.pl tym razem się pomyliło. Śnieg nas nie dopadł, za to ostry mróz, który przywitał nas w dniu przyjazdu, pięknie oszronił górki. Na szczęście następne dni były już na plusie. Wchodząc na Trzy Korony udało nam się załapać na topniejący szron. I tu powiem szczerze: takiej sytuacji jeszcze nigdy nie doświadczyłam - bez śniegu, ale biało! :)
Robcio dba ostatnio o swój wizerunek. Nawet do google już na mnie chciał skargę pisać, że naruszam prywatność. Jeśli się chłopak nie opanuje, to spodziewajcie się dużo fot będących moją specjalnością pt. "Robcio a'la wędrownik".
Do emerytury daleko, więc postanowiliśmy się zmęczyć ciutek bardziej i uderzyliśmy na Sokolicę. Dla tych widoków warto było czuć nogi dnia następnego :)
Szykowałam się na przywitanie zimy. Meteo.pl tym razem się pomyliło. Śnieg nas nie dopadł, za to ostry mróz, który przywitał nas w dniu przyjazdu, pięknie oszronił górki. Na szczęście następne dni były już na plusie. Wchodząc na Trzy Korony udało nam się załapać na topniejący szron. I tu powiem szczerze: takiej sytuacji jeszcze nigdy nie doświadczyłam - bez śniegu, ale biało! :)
Robcio dba ostatnio o swój wizerunek. Nawet do google już na mnie chciał skargę pisać, że naruszam prywatność. Jeśli się chłopak nie opanuje, to spodziewajcie się dużo fot będących moją specjalnością pt. "Robcio a'la wędrownik".
Widoku nie było. Trzeba było machnąć selfie.
Do emerytury daleko, więc postanowiliśmy się zmęczyć ciutek bardziej i uderzyliśmy na Sokolicę. Dla tych widoków warto było czuć nogi dnia następnego :)
Cudowne! Uwielbiam góry! Dla takich widoków warto się wspinać!
OdpowiedzUsuńw pełni się zgadzam :)
UsuńPięknie ! Zazdroszczę, zazdroszczę !
OdpowiedzUsuń