Jeszcze nigdy nie zdażyło mi się, żeby po wizycie w obiekcie wpisanym na listę UNESCO być zawiedzoną. Pojmuje, że są to miejsca super wybitnie turystyczne i z tłumami trzeba się liczyć. Nie ogarniam jednak tego, że właściciel/zarządca takiego miejsca, może tak spieprzyć jego zwiedzanie. Wizyta w Wieliczce, na którą skusiliśmy się podczas ostatniego tripu w małpolskie, nie była za fajna. Radość z bycia pod ziemią, z możliwości podziwiania wiekowych urządzeń górniczych i pięknych komnat znika, gdy tempo zwiedzania zmienia się w bieg za przewodnikiem, a jegu usłyszenie wymaga znajdowania się wystarczająco blisko, aby odbiornik wyposażony w specjalną, niewygodną, wciąż wypadającą jednorazową słuchawkę do jednego ucha (ekologia to wciąż tylko pojęcie) złapał sygnał. Nie będę przedłużać marudzenia i zapraszam na kilka fot, które udało mi się w biegu ustrzelić :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
architektura
(8)
art
(6)
bieganie
(2)
Bułgaria
(2)
Chorwacja
(1)
Czechy
(6)
Dania
(2)
Deutschland
(9)
dolnośląskie
(20)
dziwy
(2)
Estonia
(1)
etno
(2)
event
(9)
film
(5)
Francja
(7)
góry
(34)
Grudziądz
(16)
Gruzja
(6)
Islandia
(11)
jesień
(12)
kajak
(2)
Karkonosze
(5)
koty
(8)
kuchnia
(3)
kujawsko-pomorskie
(18)
lato
(8)
Litwa
(1)
lubelskie
(1)
Łotwa
(1)
łódzkie
(1)
majówka
(8)
małopolskie
(9)
Maroko
(14)
mazowieckie
(5)
narty
(10)
okolice Poznania
(5)
party
(2)
PKP
(2)
podlaskie
(12)
pomorskie
(7)
Portugalia
(14)
Poznań
(43)
R.
(20)
rodzinka
(6)
Rosja
(24)
rower
(17)
rozkminki
(9)
Rumunia
(3)
samo życie
(42)
Słowenia
(1)
sport
(10)
szkolenia
(1)
Szwecja
(1)
śląskie
(1)
świętokrzyskie
(6)
Tatry
(6)
Toruń
(3)
UK
(10)
Ukraina
(2)
warmińsko-mazurskie
(3)
wielkopolskie
(7)
wiosna
(8)
Włochy
(6)
zachodniopomorskie
(2)
zamki
(6)
zima
(16)
zwierzaki
(7)
Archiwum bloga
-
►
2015
(42)
- ► października (3)
-
►
2013
(92)
- ► października (10)
-
►
2012
(44)
- ► października (6)
-
►
2011
(23)
- ► października (11)
-
►
2010
(22)
- ► października (3)
O rany niesamowicie to wyglada, niestety jeszcze nie bylam...
OdpowiedzUsuńA nie ma mozliwosci zwiedzania na wlasna reke? Szkoda cholerka, bo to wszystko psuje
www.kasianarozdrozach.pl
No nie ma. W tak rozległej kopalni nikt by się na to nie odważył. Poza tym nie wiadomo co ludziom przyjdzie do głowy zrobić :) Szkoda, że Wieliczka nastawiła się na masówkę, bo na serio wolałabym czekać w kolejce dłużej, a później móc spokojnie chodzić niż być poganiana przez przewodnika, bo idzie następna grupa.
UsuńNo faktycznie, nie byloby to bezpieczne. Ale taka masowka i przegonienia stada jak najszybciej to tez nie jest rozwiazanie. No wlasnie, albo dluzsze kolejki, albo po prostu rezerwowanie z wyprzedzeniem i tyle.
UsuńJa byłam ale w Bochni. (koło Wieliczki). Wszystko fajnie i pięknie ale chyba nie kręcą mnie te klimaty ;(
OdpowiedzUsuńJa tego sprintu jakoś nie odczułem. Pewnie dlatego, że wcześniej byłem na zamku w Malborku. Tam dopiero narzucają tempo :|
OdpowiedzUsuńE-warrior