Jest jeden żelazny punkt, który odwiedzam za każdym razem, gdy mam oprowadzić gości po mieście. Nazywa się Palmiarnia Poznańska. Myślę, że jeszcze nikt nie żałował, że został tam zaprowadzony. Albo nikt się do tego otwarcie mi nie przyznał :) Czuję, że będzie to pewną tradycją. Zieleń, ciepełko, trochę zwierzaczków i jest co najmniej godzina dobrej rozrywki. Historia palmiarni przekracza już 100 lat. Świadczy o tym przede wszystkim lekko nadszarpnięta czasem infrastruktura i brak jakichkolwiek współczesnych multimediów. Moim zdaniem dodaje to tylko uroku, robi fajny klimat. Ludzi jest raczej niewiele. Spokojnie można podziwiać m.in. roślinność tropikalną, sukulenty Ameryki czy rośliny wodne. Raczej dla zielonolubnych :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
architektura
(8)
art
(6)
bieganie
(2)
Bułgaria
(2)
Chorwacja
(1)
Czechy
(6)
Dania
(2)
Deutschland
(9)
dolnośląskie
(20)
dziwy
(2)
Estonia
(1)
etno
(2)
event
(9)
film
(5)
Francja
(7)
góry
(34)
Grudziądz
(16)
Gruzja
(6)
Islandia
(11)
jesień
(12)
kajak
(2)
Karkonosze
(5)
koty
(8)
kuchnia
(3)
kujawsko-pomorskie
(18)
lato
(8)
Litwa
(1)
lubelskie
(1)
Łotwa
(1)
łódzkie
(1)
majówka
(8)
małopolskie
(9)
Maroko
(14)
mazowieckie
(5)
narty
(10)
okolice Poznania
(5)
party
(2)
PKP
(2)
podlaskie
(12)
pomorskie
(7)
Portugalia
(14)
Poznań
(43)
R.
(20)
rodzinka
(6)
Rosja
(24)
rower
(17)
rozkminki
(9)
Rumunia
(3)
samo życie
(42)
Słowenia
(1)
sport
(10)
szkolenia
(1)
Szwecja
(1)
śląskie
(1)
świętokrzyskie
(6)
Tatry
(6)
Toruń
(3)
UK
(10)
Ukraina
(2)
warmińsko-mazurskie
(3)
wielkopolskie
(7)
wiosna
(8)
Włochy
(6)
zachodniopomorskie
(2)
zamki
(6)
zima
(16)
zwierzaki
(7)
Archiwum bloga
-
►
2015
(42)
- ► października (3)
-
►
2013
(92)
- ► października (10)
-
►
2012
(44)
- ► października (6)
-
►
2011
(23)
- ► października (11)
-
►
2010
(22)
- ► października (3)
Mimo, że w Poznaniu bywałam wielokrotnie, w pewnym okresie mojego życia wręcz co weekend ;) do palmiarni nigdy nie zawitałam. Oglądając zdjęcia, bardzo tego żałuję. Teraz w Poznaniu bywam rzadziej, jednak mam nadzieje, że przy najbliżej okazji uda mi się nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńA no tak to jest często.. :) Mi się do palmiarni udało trafić po 3 latach mieszkania, więc też nie szybko :D
UsuńJa jeszcze w ogóle w Poznaniu nie byłem, ale... na trzecim zdjęciu jest pokazany żółw bez pancerza czy żaba?
OdpowiedzUsuńŻaba, jakaś ciepłolubna odmiana bo bez ruchu cały czas siedziała pod lampą :)
UsuńPodoba mi się i to bardzo !! Żaba ma świetna minę :D
OdpowiedzUsuń