28 maja 2015

Weekend nad Wigrami

Gdybym potrafiła przelewać na klawiaturę moje zachwyty nad przyrodą Podlasia, zdjęcia byłyby zbędne. Tam jest cudnie i nie ważne czy trafi się nad Biebrzę, nad Narwię czy nad jedno z jezior Suwalszczyzny. Jest cisza, spokój i obezwładniająca przyroda! Będę to powtarzać w kółko :)

Na Podlasie nie jeździ się na weekend. Zwłaszcza jeżeli mieszka się w Poznaniu. Bez dobrych kilku dni, a najlepiej tygodnia, lepiej się nie ruszać. Podróż autem w obie strony w czasie tego samego weekendu jest traumą. Czego się jednak nie robi dla przyjaciół biorących ślub w tej cudnej krainie? Jedzie się! A przez kolejne dni odsypia i żałuje, że urlopu wciąż za mało.







Mając zaledwie kilka godzin nie ma co przebierać w atrakcjach. Uderzać należy tam, gdzie najlepszy widok. A wszystko wskazuje na to, że należy wejść na wieżę w Pokamedulskim Klasztorze w Wigrach. Jednak nie tylko widok z wieży jest tu atrakcją, a całe zabytkowe założenie. Jeśli chcecie się o nim coś dowiedzieć, lepiej poczytajcie w necie. Bo tablicy informacyjnej o klasztorze chyba nie ma co szukać. Ponadto, gdy uda się przy zwiedzaniu kompleksu jakimś cudem ominąć grupę turystów i trafić wtedy, gdy nie ma w kościele mszy, jesteście wygrani. Przed grupą turystów uciekałam i się to udawało, ale msza to sprawa boska. Podobno.
















Wiosna na Podlasiu zawsze jest później. Maj na wschodzie, to jak kwiecień na zachodzie.






Kładka między Starym Folwarkiem a Cimochowizną, nad ciekiem łączącym Wigry z jeziorem Leszczewek, powinna zostać już dawno oznaczona jako punkt widokowy. Za główne atrakcje robią: kładka, haszcze i ekstra widoczek na jezioro z klasztorem na horyzoncie. Polecem!






A jeśli chodzi o żarełko. To polecam trochę lokalnych rarytasów: babkę ziemniaczaną, kartacza czy mrowisko trzeba spróbować! 


3 komentarze:

  1. Agnieszka/zależna w podróży4 czerwca 2015 21:18

    A kiedy dokładnie byłaś? Patrząc na stan dmuchawcy - chyba mogłyśmy się spotkać (mój post o Suwalszczyźnie będzie na blogu jutro)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie byłam 23-24.05. i gdybym miała więcej urlopu, to z chęcią siedziałabym dłużej :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszka/zależna w podróży5 czerwca 2015 13:02

    No to byłyśmy tego samego dnia. Shame on us

    OdpowiedzUsuń


architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Obserwatorzy