6 lutego 2015

Gruzja: słowo wstępu + Gruzińska Droga Wojenna

Jak ugryźć Gruzję? Im więcej wyczytałam, tym mniej wiedziałam. Mając zaledwie tydzień biłam się z myślami, w którym kierunku ruszyć. Swenetia? Kachetia? Borżomi? a może popularne Kazbegi? Tylko Tbilisi było obowiązkowe. W końcu postanowiłam nie walczyć z czasem i się w Gruzji polenić. Zobaczyć kilka miejsc, ale być z tego zadowolona. Ponadto bardzo się cieszę, że udało mi się odespać wcześniejsze tygodnie zapieprzu :)))

Po Gruzji spodziewałam się tylko wschodniego klimat. I go zdecydowanie dostałam. Tyle tylko, że w wersji super nice, jaką kiedykolwiek indziej nie doświadczyłam. Rosjanie i Ukraińcy w gościnności zdecydowanie przegrywają z Gruzinami. Już na fejsiku (klikać i follować!) wspominałam, że rząd gruziński przywitał nas butelką wina. Kontrola paszportowa na lotnisku, dajesz paszport, dostajesz uśmiech i wino. Czy nie piękny sposób na promocję kraju? Ale było wiele innych miłych sytuacji. Generalnie każdy zapytany pomaga jak może, kasują za Was bilety w busikach, darują pieczywo, częstują tym, co mają i co najlepsze próbują nawiązać kontakt nawet jak widzą, że totalnie nie pojemaju, co mówią. Znasz rosyjski = jesteś wygrany. Nie znasz, bardzo tego żałujesz.

Dogadać można się oczywiście wszędzie. Po angielsku śmigają młodzi, starsi znają podstawowe słowa i też coś zrozumieją. Dorzucając do tego rosyjskie słówka takie jak: skolka, adin, dwa, da, niet itp. jesteś w stanie ogarnąć na serio chyba wszystko. 

Ale do rzeczy. Co zrobiliśmy w Gruzji? W skórcie:
1. Kutaisi - przylecieliśmy i odlecieliśmy, posmakowaliśmy czaczy (gruzińska wóda), dostarczyliśmy pewnemu Gruzinowi dokumenty do pracy w PL, odkryliśmy świetną piekarnię, poznaliśmy grupę polskich alpinistów, kilku Gruzinów, przeszliśmy miasto z buta, udzieliliśmy pierwszego w życiu wywiadu.
2. Tbilisi - nachodziliśmy się stromymi uliczkami, poznaliśmy Matkę Gruzję, najedliśmy się w kultowej jadłodajni Racha, pozwiedzaliśmy kościoły, przeszliśmy most podpaskę, podglądaliśmy życie wielkomiejskie.
3. Gruzińska Droga Wojenna - przejechaliśmy, podziwialiśmy widoki, tunele i organizację ruchu,
4. Kazbegi - zobaczyliśmy Kazbek, kupiliśmy 5-litrowy baniak domowego wina, wdreptaliśmy na górkę z pocztówkowym kościółkiem,
5. Mccheta - uprawialiśmy kościołozwiedzanie, poznaliśmy Funfla, najedliśmy się i wyspaliśmy.

Na początek pojedziemy widoczkami czyli Gruzińska Droga Wojenna. To taka trasa z Tbilisi prosto na północ do Rosji. Kiedyś miejsce walk, obecnie uważana za jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Gruzji. Na jej końcu, tuż przed granicą jest wioska Kazbegi. Szczerze: dupy nie urywa. Górskie widoki zawsze cieszą oko, więc trasa mija dość przyjemnie. Co ciekawe w środku stycznia śniegu wcale tak wiele nie było. Gdy czytałam jakieś relacje, to momentami powątpiewałam czy tam jechać, bo co jak zasypie drogę? Jednak nic z tych rzeczy. Najwięcej śniegu w rejonie Gudauri, jednym z trzech kurortów narciarskich w Gruzji. W innych miejscach mniej, dlatego pierwszego dnia byłam ciutek zawiedziona. Robcio się uszkodził przed wyjazdem, więc w Gudauri nie testowaliśmy tras. Ale wyglądało dość ciekawie. Minusem ośrodka są wysokie ceny noclegów, więc zdecydowanie warto poszukać kwaterę w sąsiednich miejscowościach. 









Droga jest dość kręta, więc jak widać poniżej czasem może coś się nie udać. Odcinek z tunelami TIRy przejeżdżają na zmianę - raz z jednego kierunku, raz z drugiego. Często mieszczą się w nich na styk. Osobówki omijają i wpychają się gdzie mogą, byle by tylko przejechać.






Gazociąg! W PL wyznacza się strefy ograniczonego użytkowania, w Gruzji biegną tuż przy drodze. W razie poważnego wypadku, strach pomyśleć co się może tam zdarzyć! W Kazbegi i okolicach stanowią one nieodłączny element krajobrazu wiejskiego, ale o tym soon.

5 komentarzy:

  1. boże jak pieknie. zostalo nam juz malo czasu, myślę żeby zrobić tbilisi i droga wojenna i kazbegi i swanetia. ale na razie jeszcze nie wiem co jest gdzie na mapie :d nawet jeszcze nie wiem co to za miasto kutaisi, takie typowe że na lotnisko i z lotniska czy jest tam coś więcej?
    wypożyczaliście samochód? nikt wam nie wyjechał na czołówkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci się ten plan udać. Do Swenetii bedzie ciutek daleko, ale da radę ;) Droga wojenna + Kazbegi mozna zrobic nawet w 1 dzien (rano wyjazd z Tbilisi, powrót popołudniu), ale to moze byc meczace bo 3 h w jedną stronę sie jedzie. Najlepiej chyba zrobic to jednak z noclegiem, zeby nie zbiegać z gór na ostatnią marszrutkę. Jechac rano, od razu isc do kościółka, przespac sie i spadac. Nic wiecej tam nie ma do roboty (chyba ze na Kazbek chcecie wchodzić ;)) W Kutaisi (miasto wielkości Poznania) nie ma też wiekszych atrakcji. Okolice są podobno ciekawe, ale trzeba miec transport. My znalezlismy alkoholowe atrakcje i sił nie było ;) Tbilisi najciekawsze. Zamiast na zwiedzanie polecam nastwić się na kontakty z ludźmi lub "doświadczanie natury". Poza zabytkowymi kościołami raczej niewiele atrakcji. Auta nie braliśmy, marszrutkami dojedzie sie do wiekszości miejsc. Poza tym nie mamy wprawy w przepychankach autami i nie chcieliśmy ryzykować ;)

      Usuń
  2. Ojej! Z Gruzińskiej Drogi Wojennej pamiętam niesamowitą zieleń gór, chyba najpiękniejszą jaką do tamtej pory widziałam, ale w śniegu też jest pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No my chyba nie za dobrą porę na Gruzje wybraliśmy, bo każdy kto był poza zimą, to zieleń zachwalał ;)

      Usuń
  3. ach, Gruzja! wspomnienia wróciły.. zdecydowanie jedno z lepszych miejsc w jakich byłam :) czekam na kolejne relacje i Wasze wrażenia :D

    OdpowiedzUsuń


architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Obserwatorzy