Ze ślubami jest chyba tak, że ten własny podoba się najbardziej :) Plan mieliśmy nie do końca standardowy: ślub cywilny, obiad dla najbliższych w restauracji i jedyna w swoim rodzaju domówka ślubna. Największym wyzwaniem okazała się oczywiście domówka. Zmusiła nas leniuszków do wykończenia, a następnie wielkiego sprzątania mieszkania. Chyba do końca życia będę wspominać poranek, kiedy o 6.30 myjąc okna zdałam sobie sprawę, od jakiej absurdalnej czynności rozpoczęłam jeden z ważniejszych dni mojego życia :)) Zapraszam na małą fotorelację!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
architektura
(8)
art
(6)
bieganie
(2)
Bułgaria
(2)
Chorwacja
(1)
Czechy
(6)
Dania
(2)
Deutschland
(9)
dolnośląskie
(20)
dziwy
(2)
Estonia
(1)
etno
(2)
event
(9)
film
(5)
Francja
(7)
góry
(34)
Grudziądz
(16)
Gruzja
(6)
Islandia
(11)
jesień
(12)
kajak
(2)
Karkonosze
(5)
koty
(8)
kuchnia
(3)
kujawsko-pomorskie
(18)
lato
(8)
Litwa
(1)
lubelskie
(1)
Łotwa
(1)
łódzkie
(1)
majówka
(8)
małopolskie
(9)
Maroko
(14)
mazowieckie
(5)
narty
(10)
okolice Poznania
(5)
party
(2)
PKP
(2)
podlaskie
(12)
pomorskie
(7)
Portugalia
(14)
Poznań
(43)
R.
(20)
rodzinka
(6)
Rosja
(24)
rower
(17)
rozkminki
(9)
Rumunia
(3)
samo życie
(42)
Słowenia
(1)
sport
(10)
szkolenia
(1)
Szwecja
(1)
śląskie
(1)
świętokrzyskie
(6)
Tatry
(6)
Toruń
(3)
UK
(10)
Ukraina
(2)
warmińsko-mazurskie
(3)
wielkopolskie
(7)
wiosna
(8)
Włochy
(6)
zachodniopomorskie
(2)
zamki
(6)
zima
(16)
zwierzaki
(7)
Archiwum bloga
-
►
2015
(42)
- ► października (3)
-
►
2013
(92)
- ► października (10)
-
►
2012
(44)
- ► października (6)
-
►
2011
(23)
- ► października (11)
-
►
2010
(22)
- ► października (3)
Gratulacje kochana ! Ale nie wiem czy odważyła bym się robić "wesele" w mieszkaniu. To znaczyło by że musiała bym generalnie posprzątać a nie wiem czy nawet to by mnie zmobilizowało . Ale, naprawdę świetny pomysł a tort przepiękny. No i widać jaką jesteś szczęśliwą Panną Młodą. ps. Mam nadzieje że sąsiedzi nie robili problemów (patrząc na zdjęcie ogłoszenia;))
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ;))) Co do sąsiadów byłam pewna, że policja zapuka do naszych drzwi. Okazało się jednak, że nasi sąsiedzi są nie tylko wyrozumiali, ale i mili (gratulacje na kartce) ;)))
UsuńGratulacje! :D piękne zdjęcia :) tort rzeczywiście, świetny! wszystkiego dobrego na nowej drodze :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :))))))))
Usuńgratulacje jeszcze raz. a z ciekawości czysto zawodowej, jak Wam sie podobal sam ślub od strony urzędowej? ;)
OdpowiedzUsuńu nas scenariusz był podobny, tylko w końcu wyszło bez domówki bo remont był w toku i równo o 18:30 było już po wszystkim, po obiedzie posprzątane, a my zmordowani włączalismy odcinek serialu.
No był szybki, a gościu, który prowadził ten cyrk, miał chyba jakieś modyfikator głosu, bo inaczej przez mikrofon, a inaczej z bliska jakoś mówil :) Gdy mówił o prawach i obowiązkach komórki społecznej - rodziny, trochę nas rozbawił, ale generalnie spoko, pewnie musiał :D Szybko, bez fajerwerków, z muzyką "odpowiednią do chwili" (jak to mi powiedziano, gdy rezerwowaliśmy imprezę). Nigdy nie byłam na innym cywilnym, więc nie mam porównania. Może to i lepiej :) Też byliśmy zmordowani. Dużo na ostatnią chwilę robiliśmy i załatwialiśmy, więc to wszystko z ogarnianiem ślubu odsypiałam później aż cały tydzień :)
UsuńSuper pomysł z tą ślubną domówką i gratulacje! :)
OdpowiedzUsuń