Kilka godzin w Wenecji to zdecydowanie za mało na sensowną wycieczkę. Miasto jest na tyle duże, że spokojny spacer po nim może zająć sporo czasu. Zimowa pora sprzyja temu miejscu. Bez tysięcy turystów jest tam całkiem przyjemnie. Praktyki miejscowych restauratorów pozostają jednak takie same jak w lecie. Jedną z bardziej popularnych jest zaniżanie cen jedzenia w restauracjach, po to by na napojach odbić się i wyjść na swoje. Taki jest jednak urok bardzo turystycznych miejsc :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
architektura
(8)
art
(6)
bieganie
(2)
Bułgaria
(2)
Chorwacja
(1)
Czechy
(6)
Dania
(2)
Deutschland
(9)
dolnośląskie
(20)
dziwy
(2)
Estonia
(1)
etno
(2)
event
(9)
film
(5)
Francja
(7)
góry
(34)
Grudziądz
(16)
Gruzja
(6)
Islandia
(11)
jesień
(12)
kajak
(2)
Karkonosze
(5)
koty
(8)
kuchnia
(3)
kujawsko-pomorskie
(18)
lato
(8)
Litwa
(1)
lubelskie
(1)
Łotwa
(1)
łódzkie
(1)
majówka
(8)
małopolskie
(9)
Maroko
(14)
mazowieckie
(5)
narty
(10)
okolice Poznania
(5)
party
(2)
PKP
(2)
podlaskie
(12)
pomorskie
(7)
Portugalia
(14)
Poznań
(43)
R.
(20)
rodzinka
(6)
Rosja
(24)
rower
(17)
rozkminki
(9)
Rumunia
(3)
samo życie
(42)
Słowenia
(1)
sport
(10)
szkolenia
(1)
Szwecja
(1)
śląskie
(1)
świętokrzyskie
(6)
Tatry
(6)
Toruń
(3)
UK
(10)
Ukraina
(2)
warmińsko-mazurskie
(3)
wielkopolskie
(7)
wiosna
(8)
Włochy
(6)
zachodniopomorskie
(2)
zamki
(6)
zima
(16)
zwierzaki
(7)
Archiwum bloga
-
►
2015
(42)
- ► października (3)
-
►
2014
(59)
- ► października (4)
-
▼
2013
(92)
- ► października (10)
-
►
2012
(44)
- ► października (6)
-
►
2011
(23)
- ► października (11)
-
►
2010
(22)
- ► października (3)
Ze mnie w takich wypadkach wychodzi skąpiec - jem w restauracji, ale... piję na zewnątrz po skończonym posiłku. ;)
OdpowiedzUsuńGdy jem sama, też tak czasem robię. Wydaje mi się, że jest to dość popularna praktyka ;] Ciekawe czy windowanie cen napojów w górę na prawdę się tak opłaca?
UsuńCo ciekawe: w Wenecji spodziewałam się, że w rachunek wliczony będzie napiwek, jednak że ujęte w nim zostaną również miejsca/nakrycia nie przyszło mi jakoś do głowy. :)
To dlatego, jak byłam tam w trakcie kolonii kilka lat temu jedliśmy w Mac'u... ;) Ale zgniatacze zamontowane w śmietnikach były tam niesamowite. :D
Usuń