Marzenie podróży na Islandię pojawiło się tak dawno, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie, w którym momencie dokładnie był jego początek. Na pewno było to ponad 10 lat temu i jestem przekonana, że duży udział miały zdjęcia. Przez te wszystkie lata widziałam setki cudnych zdjęć, które podsycały myśl "kiedyś tam pojadę". Im więcej cudnych zdjęć, tym większa obawa, że rzeczywistość może mnie rozczarować. Po pierwszych dniach spędzonych na Islandii nie miałam już żadnych obaw.
Pod względem przyrodniczym jest to najpiękniejszy wyjazd, jaki miał miejsce w moim życiu. Tak piękny, że od kilku dni na pytania "jak podobała mi się Islandia?" nie wiem zupełnie jak opisać ten kraj. I najczęściej używam odpowiedzi "pięknie, tam wszędzie jest pięknie". Jak może być inaczej, jeśli tam po prostu nigdzie nie jest brzydko? Przeciętny, zwyczajny islandzki krajobraz jest piękny i to jest chyba ciężkie do pojęcia bez możliwości doświadczenia. Gdy nie jest pięknie, jest bosko i wtedy zamiast zwrotu "jak pięknie" używałam "wow". Islandia to dla mnie mieszanka słów "pięknie" i "wow". Myślę, że nawet w przypadku bardziej rozbudowanego słownika nie byłabym w stanie tego opisać. Islandię po prostu trzeba doświadczyć :)
Na Islandii spędziliśmy 2 tygodnie. Objechaliśmy wyspę dookoła. Zrobiliśmy prawie 4000 km samochodem i zobaczyliśmy prawie wszystko, co było możliwe. Co nie było możliwe (przez zamknięte po zimie drogi) czyli wnętrze wyspy stanowić będzie genialny pretekst by jeszcze tam wrócić w przyszłości.
Islandzkie posty rozpocznę od ulubionej części wyjazdu Robcia czyli polowania na wieloryby. Wieloryby na Islandii zobaczyć można w kilku miejscach. Zdecydowanie najlepszym miejscem jest Husavik. Niewielka mieścina położna w północnej części wyspy. Działają tam 3 firmy oferujące wielorybie safari i wszystkie swoją skuteczność określają na blisko 100%. Standardowy koszt to ok. 50-60 euro/os. Prawdziwy miłośnicy wielorybów mogą zwiedzić również Muzeum Wielorybów, które zlokalizowane jest zaraz przy porcie. Dla mnie największym atutem tej placówki były piękne ściany budynku :)
Na samym początku wycieczki zalecane jest przyodzianie kombinezonu, który dodatkowo chroni przed zimnem. Kilkadziesiąt osób na statku ubranych w takie wdzianka to całkiem ciekawy widok.
Na pierwszego wieloryba wcale nie trzeba było długo czekać. Niecałe pół godziny po wypłynięciu za burtą ukazał się pierwszy wielorybek. Warto zaznaczyć, że pod słowem "ukazał" nie mam na myśli wyskakuje z wody. A tak niestety sugerują wszystkie foldery reklamowe :) Wieloryby wynurzają się zazwyczaj w cyklach co 5 minut i wtedy poprzez 3 krotne wynurzenie grzbietu pobierają potrzebne powietrze.
Nasz rejs planowaliśmy pod pogodę. Gdybyśmy się nią nie przejmowali i na wycieczkę wybrali dzień w sposób raczej przypadkowy, oczekiwanie na pojawiającego się wieloryba nie byłoby tak przyjemne. Słoneczko i widoczki na fiordy stanowiło doskonały wypełniacz czasu.
Naszą urozmaicona dieta wyjazdowa pewnie zasługuje na ciutek więcej słów. Na chwilę obecnie wspomnę tylko o tym, że to kakao serwowane na rejsie było najlepszym napojem, jakie wypiłam przez spędzone tam 2 tygodnie :]
Wow, wow, pięknie! :DD
OdpowiedzUsuńfajnie było zobaczyć wieloryba, ale dwa lata temu rzygalam na tej wycieczce jak kot. na kakao i bułeczke nawet nie mogłam spojrzeć (ja!). w życiu bym więcej nie popłynęła ;)
OdpowiedzUsuńislandia nas nie zawiodła także drugim razem, ale szczerze mówiąc przez ostatnie 3 dni mielismy przesyt: pieknej pogody, pieknych widoków - też dlatego że pojechalismy na zachód, a jednak z całym szacunkiem, nic nie pobije lodowców i wulkanow z południa. czekam na kolejne posty, bo przy naszym tempie sama nie wiem co bym tam robila przez dwa tygodnie. chyba że by f-ki byly otwarte, to trochę inna sprawa;.
wieloryby wielorybami, kiedy będą wodospady? :-D
OdpowiedzUsuńWszystkich w 1 post nie wrzucę. Mogę obiecać, że systematycznie będę się pojawiać :]
OdpowiedzUsuńWasze dwa wyjazdy na Islandię to już chyba też łącznie 2 tygodnie trwały? W każdym razie chyba mamy podobne odczucia, bo bez otwartych dróg w interiorze nie planuję się tam raczej pojawiać :]
OdpowiedzUsuńłącznie tak, ale siła rzeczy musiały nam się częściowo pokrywać. no i to jednak był wyjazd o innym charakterze niż teraz. no i jednak przyjazd w trakcie dnia polarnego to wielka różnica, ilu rzeczy nie widzielismy po drodze wtedy!
OdpowiedzUsuń