Jak wspominałam w ostatnim poście, 2015 rozpoczniemy od Dolnego Śląska. Chwila moment po sylwestrowej domówce spędzonej w Brzegu Dolnym, już z samego rana siedzieliśmy w Cytrynce (nasz stary, doświadczony podróżami i życiem Citroen) i gnaliśmy w Kotlinę Kłodzką. Początek roku udało nam się spędzić deptając Masyw Śnieżnika, najwyższe pasmo Sudetów Wschodnich. Zaczęliśmy spokojnie, od małego rozruchu. W końcu ostatni raz zimą w górach byliśmy prawie 2 lata temu, gdy łaziliśmy po Tatrach Zachodnich, więc pierwszego dnia (częściowo stracony na dojazd) poszliśmy na najbliższy możliwy szczyt - Igliczną (845 m n.p.m.). Z Marianówki, gdzie udało nam się złapać fajny nocleg, mieliśmy go bardzo blisko.
Nazwa wsi Marianówka nie wzięła się z kosmosu. Kult maryjny rozwijający się na ziemiach polskich od średniowiecza zaznaczył się również i w tym miejscu. Ci pobożni wdrapują się (lub wjeżdżają autem) na górę Igliczną by odwiedzić Sanktuarium "Maria Śnieżna", Ci niepobożni za główną atrakcję traktują schronisko, gdzie mogą się napić się piwka ;]
Wycieczka zajęła nam niecałe 3 h, ale widoki jakie zastaliśmy na górze dały mały obraz tego jak wygląda pozostała część masywu. Wycieczka na Śnieżnik już w następnej części przygód Aniusi i Robcia ;)
jak zimowo :) u nas było przez dwa dni, a teraz znowu wiosna.. nie powiem, bo trochę się stęskniłam za śniegiem i mrozem :D
OdpowiedzUsuńPodobnie w Poznaniu. 2 razy ledwie popruszyło i bardzo szybko się roztopiło. Na szczęście w górach znalazłam trochę zimy :)))
UsuńKiedyś tam byłam ale nie Zimą więc nie miałam takich widoków jak Ty... Jak zawsze zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńjak wy to robicie ze macie zawsze taką dobrą pogodę? kurczę, dałabym głowę że byłam na sniezniku rok temu, kotlina kłodzka się zgadza, ale to jakos zupełnie inaczej wyglądało. nie wytrzymam dłuzej, czekam az wróci mi aparat i jedziemy :(
OdpowiedzUsuńZ pogodą to tak nie do końca zawsze. Czasem mamy szczęście, a tym razem tylko pierwszego dnia dopisała taka widoczność :)
Usuń