11 kwietnia 2013

Tatry Zachodnie - cz. 1

Termin wyjazdu w Tatry zaplanowany był od dłuższego czasu. Chciałam zobaczyć krokusy, a raczej całe polany nimi usłane w Tatrach Zachodnich. W związku z ciągnącą się zimą, w połowie marca wiedziałam, że malownicze widoczki, które oferuje google po wpisaniu "krokusy w Tatrach", na pewno nie będą realne. Poza tym trochę przerażała mnie wizja zimowych warunków na szlakach, a że chodzenie po górach bez zdobywania szczytów to dla mnie za mało, konieczne stało się zaopatrzenie w brakujący ekwipunek: porządne buty, raki i kijki. Wyposażona w niezbędny sprzęt, oczytana w informacje znajdujące się w internecie, po przestudiowaniu mapy pod kątem zagrożenia lawinowego padła decyzja, że będziemy penetrować Tatry Zachodnie. Ciągneło mnie tam również dlatego, że nigdy tam nie byłam i nie miałam zielonego pojęcia jak wygląda ta część Tatr. 

W Tatrach spędziliśmy 4 dni. Codziennie robiliśmy ponad 10 km, dzielnie nosiłam swój plecak, dreptałam powolutku jak to podobno wskazane (co by się niepotrzebnie przegrzewać, a podczas postoju wychładzać) i nawet "kryzysów" nie było za dużo. Nogi z dupy nie wyszły, żyję i mam się dobrze, co potwierdza, że moje biegowe treningi liczące niewielkie ilości km dają całkiem niezłe rezultaty :)

Największą niespodzianką była pogoda, a raczej jej efekty na naszych twarzach. Mieliśmy jeden słoneczny dzień, za to jego efekty bolą mocno już drugi dzień. W związku, że nie ubrałam googli/okularów przeciwsłonecznych (to błąd, bo żarówa z nieba ostro odbija się od śniegu) przez jeden dzień wyglądałam jak świnka - cała czerwona i spuchnięta, a obecnie nadal jestem czerwona, trochę spuchnięta, a skóra w niektórych miejscach zaczyna się łuszczyć. Brak googli uratował mnie jednak przed wyglądam a la "zorro", jaki doświadcza obecnie Robercik :) Dostaliśmy dobrą nauczkę i pierwszą rzeczą, jaką spakuję, gdy będę wybierała się następnym razem w góry, będzie krem z filtrem. Bardzo wysokim filtrem.

Dzień 1. 


Najciekawsza była końcówka - przechadzka Doliną Kościeliską, długim i głebokim wąwozem, aż do schroniska na Hali Ornak. Po drodzę mijaliśmy dwa przewężenia tzw. bramy - najpierw Bramę Kraszewskiego, a później Bramę Raptowicką.





Dzień 2.
Trasa: Hala Ornak - Suchy Wierch Ornaczański - Ornak - Polana Chochołowska - 10,7 km

Tego dnia poczułam naprawdę, co to znaczy mieć raki na nogach. Zdecydowanie przydały się do wdrapywania na grań z Suchym Wierchem Ornczańskim i Ornakiem. Świetna sprawa czuć się tak pewnie   na dość stromym zboczu i jedyne na czym się skupiać to stawianie kolejnych kroków wyżej i wyżej. W pewnym momencie nawet zawsze torujący drogę Robcio musiał oddać mi prowadzenie :) Co prawda mglista pogoda uniemożliwiła dostrzeżenie czegokolwiek w większej odległości niż jakieś 10 metrów , ale nasz GPS jasno wskazywał, że udało nam się tego dnia zdobyć pierwsze tatrzańskie szczyty w zimowych warunkach. :)
 
 

   Radość zdobywcy Ornaka - 1854 m n.p.m. :)


4 komentarze:

  1. No, no, gratulacje! :)
    Co do zdjec, to myslalam najpierw, ze moje wkleilas ;)
    No powiedz, czy nie podobne?
    http://kasianarozdrozach.blogspot.ch/2013/01/z-gowa-w-chmurach.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, widze, ze nie wrzucilam tam tych "najpodobniejszych" zdjec, ale mimo wszystko ;)

      Usuń
    2. hehe u Ciebie była trochę mniejsza mgła miejscami :) takie zachmurzenie zdecydowanie zniechęca mnie do robienia zdjęć :)

      Usuń
    3. Masz racje, u mnie mgla przyszla dopiero na samym koncu, ale wtedy nie bylo prawie nic juz widac. Pozdrawiam!

      Usuń


architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Obserwatorzy