Wypad z Drabkami trochę pechowy - narta mi się rozkleiła, R. zrobił filet z uda, a samochód rozklapcił. Mimo tego, było kilka plusów: kupiłam grube błękitne słomki do piwka, zjadłam pyszniutki ser w panierce i nauczyłam grać w Prawo Dżungli ;] No i znów się przekonałam , że Czechy mają fajne stoki ;] Mimo wielu orczyków, Pec pod Śnieżką daje radę. Mało ludzi i się dobrze jeździ ;]
Aniusia sobie pośmigała...
Drabki też...
a Robercik w szpitalnym łożu tylko o tym marzył ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz