Przekonałam się do czeskich kompleksów ;] są parkingi, darmowe wc, nie ma kolejek 30-minutowych przy kasie, do wyciągu nie stoi się 20 minut, a na stokach nie trzeba bać, że lód zaatakuje narty i doprowadzi do obicia dupska ;] Było gut aż tak, że prawie przespałam sylwka ze zmęczenia, a moje new kijki rozleciały się już pierwszego dnia ;) Powtórka już niebawem ;]
FISowska trasa w Szpindlerowym Młynie ;] Dała radę, tak jak i mój widowiskowy 50-metrowy lot w dół na niej :D
I na koniec mistrzu Roberto ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz