Jeśli myślicie, że w znanych górskich miejscowościach zawsze, ale to zawsze musi być dużo atrakcji, jesteście w błędzie. Kazbegi z tym słynnym kościółkiem, który pojawia się zawsze na Fly4free, gdy są tanie loty do Gruzji, jest dziurą. Gruzińską dziurą z kilkoma sklepami, restauracjami, jakąś szkołą, kościółkiem, pomnikiem pamięci radzieckich żołnierzy, a jej centrum to plac, na którym zawsze znajdzie się jakiś bezdomny pies. Ta dziura ma jednak coś ekstra - widoki na góry! Takie góry, które przyciągają wzrok, wręcz hipnotyzują. Żeby jednak poczuć jak omamiają zmysły, trzeba mieć cudną pogodę. Okazuje się, że jesteśmy w czepku urodzeni i załapaliśmy się na nią w dniu przyjazdu!
Słynna katedra Cminda Sameba (2170 m n.p.m., 2 h drogi zimą) i Kazbek (na prawo, 5034 m n.p.m.) to prawdopodobnie jedyne miejsca, gdzie warto się udać z Kazbegi. O ile bez problemu można się dostać do kościółka, to na Kazbek potrzeba co najmniej 2 dni wspinaczki w górę.
Jeśli do Kazbegi docierasz o godz. 14, raczej nie ma sensu ruszać do kościółka i ryzykować powrót po zmierzchu. Trzeba ruszyć na wioskę i poszukać inne atrakcje.
Chwila moment i znajdujemy krówki. Nie ma ludzi, ale są krowy. Jak są krowy, to i krowie portrety zalegają na dysku. Krowia fascynacja mija szybko. Pojawiają się świenie. Nie byle jakie świnie a jedyne niepowtarzalne gruzińskie galopujące świnie ;)
Gdy już napatrzysz się na góry, zaprzyjaźnisz z krowami, przejdziesz główne ulice wioski, pozostaje shopping. Niestety na duży wybór nie licz. Nawet asortyment sklepu o światowej renomie potrafi rozczarować :)
Spacer po wioseczce zajmie z pół godziny, zakupy kolejne pół. Później pozostają rozrywki alkoholowe. Lokalne piwko Kazbegi jest całkiem dobre. Moim numerem 1 jest jednak swojskie wino, domowej roboty (dostępne w warzywniaku). Jeśli mąż mówi, żeby nie kupować dużego 5-litrowego baniaka, to oznacza tylko, że trzeba takie kupić. A następnie wozić ze sobą cały wyjazd, pić w każdym możliwym momencie, a na samym końcu i tak przelać połowę baniaka do termosu + 1,5-litrowej plastikowej butelki i zabrać do Polski ;)
jaaaa świetnie, chyba tam wypoczęliście? Bo wyczuwam spokój i cisze na tych forach ;)
OdpowiedzUsuńNa coś brak rozrywek się przydał :) było całkiem git!
UsuńGoogle markt i galopujące świnie mnie urzekły :D Czekam na więcej takich relacji !! :)
OdpowiedzUsuńBędę się starać! ;)
Usuńale włochate te świnie! nie mogę, jaka pogoda. znajomi z ktorymi mielismy jechac też mieli takie słonce - a zaraz potem spadł taki snieg, że nie mogli sie wydostac z kazbegi.
OdpowiedzUsuńA zdążyli na samolot? Właśnie takiej sytuacji się bałam. Nawet miałam sen, że zasypuje nas, nie możemy się wydostać i finalnie spóźniamy się na lot. Całe szczęście, że był to tylko sen :)))
Usuń