DAY 1 - SOBOTA - porowerkowałam z Szklarskiej Poręby do Karpacza, stargałam się niemiłosiernia, a były to zaledwie ok. 40 najgorszych km w moim życiu :) po krótkich postojach na podjazdach często nie mogłam ruszyć do przodu, bo przednie koło leciało do góry :D Ale kilka h wystarczyło by się dotelepać na zasłużonego kebaba do Karpacza.
Takie tłumy były na samym początku, a później już prawie nikogo ;)
DAY 3 - PONIEDZIAŁEK - deszcz, czyli mała dupa. Pozwiedzaliśmy Sztolnie w Kowarach. Nic ciekawego, ale zawsze coś ;] Poza tym odpoczynek: jedzonko, bilardzik i piwko :)
Pokaz laserów w Sztolni
DAY 4 - WTOREK - walka z śniegiem ;] ranek przywitał nas jakimiś 30 cm puchu ;) więc trzeba było przeprowadzić ewakuacje :D wyjazd z Szklarskiej Poręby Dolnej na krajówkę zajął jakieś 1,5 h ;] a wszystko za sprawą połamanych gałęzi na naszej drodze, obalonych linii energetycznych, ładowania akumulatora w aucie znajomych i powolnego zsuwania się furą w dół. Za Jelenią godzinkę postaliśmy w koreczku, aż zawróciliśmy i inną już przejezdną drogą dotargaliśmy się do Wielkopolski, gdzie słońce świeciło w najlepsze :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz