18 sierpnia 2015

Islandia #6 - Golden circle

Złoty krąg to trasa turystyczna, która wiedzie przez trzy bardzo często odwiedzane atrakcje Islandii: Park Narodowy Þingvellir, Geysir  i Gullfoss. Wszystkie położone w odległości do 100 km od Reykjaviku. Czy najlepsze? Można się kłócić, ale na pewno warto zobaczyć i przekonać się na własnej skórze, jakie wrażenia oferują :)

Park Narodowy Þingvellir to obszar słynny z dwóch powodów. Po pierwsze jest to historyczne, ważne dla Islandczyków miejsce. W 930 r. miały tu miejsce pierwsze demokratyczne zgromadzenie islandzkiego parlamentu tzw. Althingu. Aż do 1799 r. wolni mieszkańcy Islandii zbierali się tu raz w roku na dwa tygodnie by obradować nad swoim prawem (podobno było ono bardzo szczegółowe). Mimo 40-letniej przerwie w zgromadzeniach, Althing nieustannie istnieje do dziś i jest uznawany za najstarszy demokratyczny parlament na świecie. Jednak jego obrady odbywają się już w Reykjaviku.
Drugi istotną cechą, z której słynie to miejsce, to położenie dokładnie w miejscu rozchodzenia się dwóch płyt litosfery - euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej. Część rowu tektonicznego zajmuje największe islandzkie jezioro Þingvallavatn, które jest ważnym miejscem migracji ptaków. Fajniejsze są jednak szczeliny, w których można sobie zrobić mały spacerek :)










Geysir. Nazwa wszystko wyjaśnia :) Zanim zobaczyliśmy gejzery, zobaczyliśmy masę aut i autokarów, później parujący rów przy drodze, opary unoszące znad ziemi i w końcu nagle w drodze do tych wybuchających dziur w ziemi, zobaczyliśmy wylatujący słup wody. Wielki Geysir, od którego przedmiotowe zjawisko geotermalne wzięło nazwę, wybucha od święta. Ostatnio w 2012 r. Za to show robi inny, ciutek mniejszy - Strokkur. Razem z kilkoma innymi znajduje się w bliskim sąsiedztwie Wielkiego Geysira. Strokkur serwuje swoje popisy średnio co kilka minut, więc za nim każdy zrobi odpowiednią ilość zdjęć, nakręci film, nacieszy się widokiem, mija spokojnie dobra godzina. Albo i dwie. Nie ma z resztą co się spieszyć, takie widoki można spotkać tylko w kilku miejscach na kuli ziemskiej.











Gullfoss czyli ostatni element Złotego Kręgu. Wielki, z hukiem spadający wodospad, rozpylający masę kropli wody dookoła. Leży na rzece Hvita i składa się z 2 kaskad. W każdej sekundzie przepływa przez niego ok. 400 m3 wody. Całkiem sporo, dlatego na pocz. XX wieku pojawiły się plany zorganizowania tu hydroelektrowni. Wieść niesie, że protesty mieszkańców zablokowały tą inwestycję. Chwała im za to, bo to jeden z lepszych wodospadów na Islandii :))













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Archiwum bloga

Obserwatorzy