31 marca 2013

Wielkanocnie

Nowości z Gru!


Podczas tygodniowego pobytu w Grudziądzu trochę połaziłam. Głównie po centrum. A raczej byłym centrum. Otwarta w zeszłym roku galeria handlowa Alfa w końcu zebrała żniwo i zabiła grudziądzkich sklepikarzy. Na ul. Starej naliczyłam 11 pustostanów. Plaga witryn z hasłem "lokal do wynajęcia" opanowała również sąsiednie uliczki. Żal dupę ściska. Aż strach pomyśleć co by wyszło, gdyby ktoś pokusił się przeprowadzić badania nad postrzeganiem przestrzeni miejskiej i rozwoju lokalnego podobne do moich licencjacko-etnologicznych wypocin.

Ale jest promyczek nadziei. Ruszyła akcja tworzenia marki miasta - strona internetowa i facebookowa, a wszystko zapakowano w hasło: #gruMarka dla Grudziądzan, skierowana do społeczności lokalnej. Ładnie brzmi i ciekawie się zapowiada. Póki co pozostaje mi trzymanie kciuków!


Z ciekawostek:
1. Niebywale zaskoczyła mnie Grudziądzka Wiosna Teatralna, a raczej to, że można oglądnać spektakl w wykonaniu mojego ulubionego poznańskiego teatru - Teatru Polskiego w Poznaniu. Nie miałam jeszcze przyjemności zobaczyć spektakl  pt. Kotka na rozpalonym blaszanym dachu, ale obsada aktorska mnie zdecydowanie przekonuje. 
2. Na ul. Legionów 3 znajduje się Lodziarnia Torino. Pyszniutkie lody własnej roboty! Czekoladowe wymiatają! :]

26 marca 2013

Rower czeka

Jeszcze nie czuć wiosny, ale w Grudziądzu śnieg ładnie topinieje. Mam nadzieję, że gdy po świątecznym odpoczynku wrócę na kilka dni do Poznania, to będę mogła wskoczyć na mój różowy rowerek i zrobić rundkę inauguracyjną nowy sezon. W międzyczasie fajnie będzie, jak wymyślę kierunek podróży na rowerową majówkę. Po zeszłorocznych doświadczeniach znad Bałtyku wolałabym kręcić kilometry gdzieś, gdzie nie będę zamarzać. Dużo słońca na majowy tydzień mile widziane!

21 marca 2013

4 marca 2013

Traktor i świnie

Wczorajsza wizyta na gospodarstwie robciowego braciszka przyniosła nowe doświadczenie. Kierowałam traktorem! Dużym, nowiusieńkim traktorem, który pięknie jeździ po ogromnym błocie. Przez chwilę miałam stracha, czy na pewno dam radę nim przez takie wielkie błoto przedrzeć, ale jak się okazało nie stanowiło to większego problemu. Jaką radochę sprawiła mi ta przejażdżka widać na focie :)



Inną bardzo ciekawą sprawą było zobaczenie świnek, chyba na każdym etapie ich hodowli. Od najmniejszych, zaopatrzonych w pępowinę (kilka macior się właśnie prosiło), przez takie malutkie żywo biegające w chlewie, aż po takie ogromne, do których strach się było zbliżyć. Wycieczka była szybka, bo odór amoniaku dusił moje, nieprzyzwyczajone do takich ekscesów płuca niemiłosiernie. 
  






architektura (8) art (6) bieganie (2) Bułgaria (2) Chorwacja (1) Czechy (6) Dania (2) Deutschland (9) dolnośląskie (20) dziwy (2) Estonia (1) etno (2) event (9) film (5) Francja (7) góry (34) Grudziądz (16) Gruzja (6) Islandia (11) jesień (12) kajak (2) Karkonosze (5) koty (8) kuchnia (3) kujawsko-pomorskie (18) lato (8) Litwa (1) lubelskie (1) Łotwa (1) łódzkie (1) majówka (8) małopolskie (9) Maroko (14) mazowieckie (5) narty (10) okolice Poznania (5) party (2) PKP (2) podlaskie (12) pomorskie (7) Portugalia (14) Poznań (43) R. (20) rodzinka (6) Rosja (24) rower (17) rozkminki (9) Rumunia (3) samo życie (42) Słowenia (1) sport (10) szkolenia (1) Szwecja (1) śląskie (1) świętokrzyskie (6) Tatry (6) Toruń (3) UK (10) Ukraina (2) warmińsko-mazurskie (3) wielkopolskie (7) wiosna (8) Włochy (6) zachodniopomorskie (2) zamki (6) zima (16) zwierzaki (7)

Obserwatorzy